zdj.1
zdj.1
Wiesław Pilch Wiesław Pilch
538
BLOG

Wushu

Wiesław Pilch Wiesław Pilch Kultura Obserwuj notkę 9

 

Wushu, jest ważnym elementem dziedzictwa kulturowego Chin, o bogatej treści, która pozostała niezmieniona w  ciągu wieków. W dosłownym tłumaczeniu "wu" oznacza  wojskowy, "shu" jest sztuką.

Myślę, że nikt nie zgadnie co zainspirowało mnie do napisania tego tekstu. Otóż proszę sobie wyobrazić żę...zdjęcia treningu wushu w korpusie marynarki ChRL. Pomyślałem sobie wtedy, że gdyby ktoś poważny  zaproponował  stałe szkolenia z posługiwania się szablą  w marynarce RP, to zamknięto  by go w zakładzie psychiatrycznmym.

I na tym polega między innymi różnica kulturowa między Polakiem a Chińczykiem. Dla Chińczyka wiedzącego cokolwiek o wushu ta sztuka walki należy do panteonu KULTUROWEGO. 

 

Bo mili państwo, my mówimy "sztuka walki" i nam to sie kojarzy z boksem czy podobnymi sportami. Ale wushu, tradycyjne wushu to SPOSÓB MYŚLENIA. to sposób pojmowania świata. To KULTURA WUSHU. To SZTUKA.  Ostatnio czytałem jakiś chiński artykuł o białych garnących sie do poznania tajników wushu. Otóz tam najzwyczajniej wykpiwano tych młodych adeptów z wielu krajów Europy czy Ameryki- oczywiście aluzyjnie, nie wprost- ponieważ dla Chińczyka to sposób mysłenia. Kultura wushu. Myśle, że co bardziej rozgarniętym nie muszę tłumaczyć tej  GIGANTYCZNEJ  różnicy w sposobie podejścia do tej sprawy białych i żółtych.

 

MIałem zamiar w tym tekście napisac coś o historii wushu, o tym jakie to wspaniałe ...no właśnie co wspaniałe do diabła? Przecież nie walka! Gdy patrzę  na walkę technikami wushu, to widzę sposób myslenia, chińskiego myślenia. Azjatyckiego myślenia! Może sie zdarzyć, że jestem teraz niezrozumiany. A wiec spróbuję to wytłumaczyć na najbardziej charakterystycznych przykładach.

Otóz walką białego człowieka, charakterystyczną dla niego i zaszczepioną innym rasom jest boks. Boks jak każdy wie polega na dołożeniu pięściami  temu drugiemu  tak mocno, aby mu sie odechciało chcieć. To ordynarne walenia w łeb i gdzie sie tylko da- powyżej pasa- tak, żeby temu drugiemu odeszła ochota do tej właśnie walki. WALKA. Czyli wykazaenie temu drugiemu, że jesteśmy od niego lepsi, silniejsi, bardziej brutalni.  To jest charakterystyczny dla  sposób myślenia białych- chyba od zawsze.To już mamy wszyte w genach. Wyjątki potwierdzają regułę, a wyjątkowo spokojne narody są w Europie małe. Dla wielu z nas do niedawna armia USA i sposób myślenia w USA był jak najbardziej akceptowalny. Ponieważ Oni potrafili wziąść świat za mordę i pokazać kto tu rządzi. Jak np. Brytyjczycy na Falklandach. Dla nas siła, brutalna ordynarna siła jest WARTOŚCIĄ samą w sobie.

A jak to wygląda w świecie żółtego człowieka? Myślę, że z racji KULTUROWEGO podporządkowania się Rodzinie i hiererchii, straszym a wiec generalnie- z naszego punktu widzenia-  bycia przedmiotem a nie podmiotem, nie występowały tam nigdy tendencje do walki. U jednostki!  I tak jak wiele razy podkreślał znawca kultury Chin czyli Pan PROFESOR GAWLIKOWSKI  a ja przyjąłem to za swoje motto, w kulturze Azji Wschodniej walka była ostatecznością, a osiłki walczące między sobą ciekawostkami dla gawiedzi! Żółnierz w tej kulturze sadowił  w hierarchii społecznej tuż za prostytutką! Więc- uwmówmy się - nie za wysoko.  Ale przecież nie dotyczy ten sposób myslenia tylko Azji Wschodniej. A Indie? Podczas gdy w świecie białych- ho, ho! Żołnierz to był i jest ktoś!

Sztuki walk wushu są w tej chwili bardziej sztuką niż walką. Doznania płynące z oglądania tych walk lub ich symulacji są zdecydownie ESTETYCZNE.  I zrozumienie tego w czym rzecz tkwi cała jest jak to zwykle w sztuce- mocno utrudnione.Ja jestem profanem więc nawet nie będę próbował.

Ja tylko skromnie pokazuję problem.

Zwracam uwagę na pewien problem. Bruce Lee rozpropagował "zewnętrzność" tych sztuk. Pokazał to co białym najbardziej sie w nich podobało- SIŁĘ. Umiejętność prezentacji SIŁY. I skutki wynikające z zastosowania tej SIŁY.

Był jeszcze inny artysta który zdecydownie bardziej subtelnie pokazał SZTUKI  walki. Nazywał sie Kurosawa. Ale dla młodych to podobnie jak moje gadanie- walenie głową w mur.

ONI I TAK WIEDZĄ LEPIEJ!

 

Zobacz galerię zdjęć:

zdj.2
zdj.2 zdj.3 zdj.4 zdj.5 zdj.6 zdj.7 zdj.8 zdj.9 zdj.10 zdj.11 zdj.12 zdj.13 zdj.14 zdj.15 zdj.16 zdj.17 zdj.19 zdj.20 zdj.19 zdj.21 zdj.22 zdj.23 zdj.24 zdj.25 zdj.26 zdj.27

Moje credo:skromna osoba niegodna poznawania wspaniałych talentów, tylko sprawdza, czy to prawda, że nigdy nie pojmie ducha tej wielkiej kultury. _____________________________________________________ Zapraszam do czytania mojego blogu polityczno- makroekonomicznego "Chiny widziane z daleka". _____________________________________________________"W Chinach ideałem mężczyzny był przez stulecia młodzieniec-uczony i poeta, o wrażliwej duszy artysty, pretendujący do roli mandaryna-administratora, dzięki swej pracowitości, uczoności i cnotom moralnym zdobywający wysoką pozycję społeczną. Gardził on wszelkimi działaniami wymagającymi siły fizycznej, gdyż trenował jedynie swój umysł i samodyscyplinę, nie zaś ciało."- prof. Gawlikowski ________________________________________________ __ Adres: wiesiekp@poczta.onet.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura